Marek Dedecjus

Drogie Koleżanki i Koledzy,

Przyjaciele,

Postanowiłem kandydować na stanowisko Prezesa-elekta Polskiego Towarzystwa Endokrynologicznego. Moja decyzja, aby kandydować, zapadła na przełomie czerwca i lipca, gdy w rozmowach z członkami Zarządu Głównego dowiedziałem się, że jestem brany pod uwagę jako jeden z kandydatów.

Kierowanie obecnie taką instytucją jak PTE jest dużym wyzwaniem organizacyjnym, dlatego chylę czoło przed mądrością twórców Statutu PTE, którzy wprowadzili instytucję prezesa elekta. W razie wyboru na stanowisko Prezesa-Elekta będę miał cztery lata na zapoznanie się z charakterem działań Prezesa PTE. Przez ten czas będę mógł poznać szczegóły i zawiłości związane z tym stanowiskiem, bo chociaż pracowałem już na rzecz Towarzystwa jako przewodniczący Komisji Rewizyjnej (Kadencja 2014-2017) i członek Zarządu Głównego (kadencja 2017-2021) to jednak funkcja Prezesa wiąże się z zupełnie innym zakresem obowiązków i odpowiedzialnością.

Część z Państwa może niepokoić fakt, że jestem chirurgiem. Owszem posiadam specjalizację z chirurgii ogólnej (2007) oraz z chirurgii onkologicznej (2017) i na co dzień operuję schorzenia endokrynologiczne. Jednocześnie, już od czasu studiów pasjonuję się endokrynologią, prowadząc działalność naukową i kliniczną w tym zakresie, najpierw w ramach Indywidualnego Toku Studiów z endokrynologii a następnie na studiach doktoranckich i dalej prowadząc badania i publikując w ramach tej dziedziny naukowej. Oczywiście ukończyłem też szkolenie specjalizacyjne i zdałem egzamin z endokrynologii w 2012 roku, a od ośmiu lat jestem Kierownikiem Kliniki Endokrynologii Onkologicznej i Medycyny Nuklearnej Narodowego Instytutu Onkologii im. Marii Skłodowskiej-Curie PIB w Warszawie. W związku z tym zarówno problematyka funkcjonowania PTE, jak i problemy kliniczne i naukowe z zakresu praktyki endokrynologicznej są mi bliskie w codziennej pracy.

Praca na rzecz Stowarzyszenia jest pracą społeczną, stanowi duże obciążenie i odpowiedzialność. Trzeba dużo hartu, aby obok absorbującej pracy zawodowej wykrzesać z siebie siły do działania na tym polu. PTE dzięki działalności dotychczasowych Prezesów i zarządów ma w tej chwili stworzone solidne podstawy organizacyjne, edukacyjne i finansowe. Mamy sprawnie działający pion administracyjny, świetnie funkcjonujący – dzięki prof. Beacie Kos-Kudła – periodyk jakim jest Endokrynologia Polska. Utrzymanie tak wysokiego poziomu będzie dużym wyzwaniem.

Każda prezesura będzie prawdopodobnie porównywana do poprzednich, a prof. Ruchała i prof. Milewicz zawiesili poprzeczkę bardzo wysoko. Jestem pełny uznania dla ich pracy. Liczę, że uda mi się również kontynuować dobrą passę w zarządzaniu Towarzystwem.

Mój program to przede wszystkim utrzymanie tego wysokiego poziomu, na który Towarzystwo zostało wyniesione. Wszystkie wymienione w programie cele będą możliwe, jeżeli obdarzycie mnie Państwo swoim zaufaniem podczas wyborów, a w razie wyboru mojej osoby czynnie wesprzecie realizację ambitnych pomysłów.

Tylko współpraca zarządu, sekcji i poszczególnych członków PTE, pozwoli na urzeczywistnienie inicjatyw, zarówno centralnych, jak i lokalnych czy nawet indywidualnych, które będę wspierał i dążył do ich realizacji i dalszego rozwoju PTE.

Osobą, która ostatecznie przekonała mnie do kandydowania w tym roku w wyborach prezesa elekta PTE jest pan ze zdjęcia poniżej. To zdjęcie to efekt zabawy jedną z aplikacji, która mnie postarzyła. Myślę, że to właśnie teraz jest czas na kandydowanie, aby za trzy lata z pełnią energii aktywnie działać dla Polskiego Towarzystwa Endokrynologicznego.

Before Image After Image